niedziela, 10 marca 2013

Betty Q & Crew


Chciałam się podzielić wrażeniami z wczorajszego występu Betty Q & Crew. Pierwszy w Polsce kolektyw performerek burleski. Przed obejrzeniem pokazu byłam dosyć sceptycznie nastawiona do samej Betty Q. Jej występy w znanym talent show nie przypadły mi do gustu. Za szybko, zbyt teatralnie, z 'jelonkiem Bambi' w roli głównej. Wczorajsze występy odbywały się pod szyldem "BANDIT QUEEN CIRCUS prezentuje...Wariacja na Dzień Kobiet". Prócz burleski Betty, dzień wcześniej, był kabaret cyrkowy Kafri Cocktail "The Kitchoen Show" (na który nie dotarłam, czego żałuje ogromnie), a dziś będzie "It's a Freak Show" (na którym to byłam już dwa razy i prawdopodobnie pojawię się znów. O samym show napiszę jeszcze)- kabaret, burleska, cyrk w mocno pikantnej mieszance wybuchowej. Dodatkowo Kafri prowadziła warsztaty z hula hop, Betty zaś burleski (i ponownie- żałuję, że mnie na nich nie ma).
To tak tytułem wstępu, skupmy się na Betty Q & Crew.


Występ nosi nazwę "Odlot". Mistrzem ceremonii jest pilot samolotu, który w zabawny sposób wprowadza i zapowiada kolejne numery. Noszą one nazwy ulubionych portów pilota i opowiadają przeróżne, często zabawne, historie. Dziewczęta były wystylizowane na stewardessy i przebierały się w razie potrzeb. Występowały solo przenosząc widzów to do Frankfurtu, to do Amsterdamu (po którym to sala wypełniła się zapachem...), albo Maroka. Mimo iż kolektyw nosi nazwę Betty Q..., to nie Betty była gwiazda wieczoru (czego się obawiałam). Gwiazdami były wszystkie kobiety i trudno mi wskazać liderkę. Mimo wszystko, to ona zaprezentowała najwyższy poziom techniczny. I najwyższe obcasy:) Widać, że reszta, mimo iż tak samo fantastyczna, musi się jeszcze nauczyć kilku sztuczek;) Jeśli chodzi o poszczególne występy, to moimi faworytami zdecydowanie będzie zabawny Amsterdam w wykonaniu Juicy Jane, oraz bardzo egzotyczne Maroko samej Betty, w którym to burleska przeplatała się z tańcem brzucha. A może to taniec brzucha przeplatał się z burleską? Na koniec wszyscy odlecieli przy sielskim i anielskim hula, widownia została obrzucona serduszkami z puchatego drucika (ja mam aż dwa;), piórkami, wstążeczkami i innymi błyskotkami. A na napisach końcowych poleciało stare jak świat 'Przeleć mnie' odśpiewane z publicznością. I pojawiło się..."Ale to już? Jak to? Koniec?" No właśnie, to było ok 50 minut dobrej burleski, po której chce się więcej i więcej! Zdecydowanie pójdę na jeszcze nie jeden występ kolektywu Betty Q & Crew.



I takie moje osobiste spostrzeżenia- nie wiedziałam, że Betty jest taka malutka! Myślałam, że jest zdecydowanie wyższą kobietą. Ma przepiękną figurę, jest wulkanem energii i na scenie bawiła się wyśmienicie. Rozkręcała publikę kręcąc frędzelkami przy pasties, a uśmiech nie schodził z twarzy wszystkich performerek. Do tego przepiękne makijaże i fryzury.


Fotek z imprezy nie mam. Patrzyłam na cycki;) To wrzucę plakat z wczorajszego"Odlotu".

4 komentarze:

  1. zazdroszczę też bym poszła na taką impreze...

    Zapraszam do mnie na konkurs - do wygrania darmowe okulary!
    marijory.blogspot.com/2013/02/28-lutego.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie ma okularów w rozmiarze dziecięcym to odpada:P Moje mikro kształty i głowy się tyczą;)

      Usuń
  2. Hej Margoth, nominowałam Cię do Liebster Blog Award :)
    http://aethropolis.blogspot.com/2013/09/43-liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, przed chwilą przeglądałam Twojego bloga i zauważyłam;) Moooże w końcu coś tu wrzucę do siebie;)

      Usuń