niedziela, 22 kwietnia 2012

Zapowiedzi


Dziś bez fotek, za to z poważną obietnicą i obłędem w oczach. Mam kręciołki na twarzy, minę szaleńcy i chyba dziś nie zasnę. Musicie uwierzyć na słowo, moja twarz nie nadaje się do upubliczniania jej dzisiaj;) 

A wszystkiemu winny jest mój szał twórczy, a raczej milion pomysłów na sekundę. A dotyczy oczywiście wachlarzy.  Oczekujcie zatem w najbliższym czasie tutorialu- jak zrobić wachlarz przy użyciu gorsetu, oraz starych koszulek z Metallicą.

Nie będę kroić gorsetu, spokojnie! Wykorzystam panel zakrywający, który i tak zawsze zawijałam- zawsze chciałam mieć wachlarz don kompletu z gorsetem, a ten ma wyjątkowo piękny wzór.
Potnę za to koszulki z zespołami. Nie chodzę w nich, ich stan określam jako dobry-/dostateczny, więc wstyd sprzedawać, a wyrzucić szkoda. Więc będą rockowe wachlarze koncertowe (może nie w przypadku Nirvany, ale skoro M. Jackson wystąpi(ł) na hologramie, to i Kurt może?).

Udaję się zatem jutro na Halę Targową, gdzie jakiś czas temu widziałam paskudne, ale drewniane wachlarze i będę tworzyć (obłęd, obłęd, obłęd, obłęd). A efekty, oraz sam proces twórczy przedstawię tutaj.

A powinnam się pakować

wtorek, 17 kwietnia 2012

Niebiesko mi


Czyli wachlarzomanii ciąg dalszy!

Na wstępie musicie mi wybaczyć nie wyjściową, różową kołdrę, na której popełniłam te zdjęcia (jak i poprzednie, sprytnie wymazując tło;).

Prezentacja kolejnego wachlarza z mojej kolekcji. Mam nadzieję, że Was to nie zanudza, ale jak mam, to się chwalę, a co! W czwartek  pożyczam aparat od mamy, co jest pewne. Potrzebuję go nie tylko do uwieczniania mej skromnej osoby i nieskromnej kolekcji, ale przede wszystkim do obfocenia pokoju. Przeprowadzam(y) się i szukam(y) fraje… nowych lokatorów. Ale nie o tym.

Wachlarz kupiłam przeszło rok temu, za kupę forsy! Ale musiałam go mieć! Moja kolekcja liczyła wtedy tylko to, co już wcześniej pokazywałam (a nie jestem pewna, czy nie tylko te haftowane), a moje szaleństwo przybierało na sile. Ma przepiękny, niespotykany odcień (zaburzony tutaj przez wspominaną kołderkę) niebieskiego. Trudno mi go określić, jest nieco połyskliwy. Jedynym minusem tutaj jest brązowy, plastikowy stelaż, który gryzie mi się z kolorem koronki. Dlatego też planuję ją przetransportować na drewno, a z brązowego plastiku zrobić inny, w kolorystyce brązów ze złotem. Może jakiś steampunk? Jakieś pomysły? Najlepszy pomysł wygrywa muffinkę, uścisk dłoni prezesa (czyli mnie) :)

Czy wspominałam, że  niebieski to mój ulubiony kolor?Nawet bardziej niż czarny.

czwartek, 5 kwietnia 2012

Drewniane


Kolejna odsłona mojej pasji- wachlarzy. Po wczorajszej wycieczce przez miasto tramwajem żałowałam, iż nie zabrałam któregoś maleństwa ze sobą. Ale zimno miało być, słońca nie widać. A myślałam, że umrę
Tym razem dwa drewniane, otrzymane ok. rok temu do kompletu z prezentowaną wcześniej parasolką.
Takie same obecnie można kupić na allegro. Te są jednak wyjątkowe, bo z czasów, gdy o sprzedaży internetowej nikt nie słyszał. Lekkie drewno, wygodne i niewielkie, spięte niewidoczną żyłką dla wzmocnienia. Swoją rolę spełniają znakomicie, a dodatkowo wyglądają i wzbudzają zachwyt starszych pań w autobusach;) Już się nie mogę doczekać ciepłych dni!
Pierwszy gładki, bez wzorków.  Drugi z ręcznie malowanymi czerwonymi kwiatami. Mam jeszcze trzeci, z Hiszpanii. Ale ten zasługuje na osobny wpis- był prezentem od przyjaciółki. Ona zajmuje specjalne w moim życiu miejsce, więc i wachlarz. A jak wachlarz je ma, to i na blogu dostanie swoje miejsce.
Dość gadania…Prezentacja: