Dziś bez fotek, za to z poważną obietnicą i obłędem w oczach.
Mam kręciołki na twarzy, minę szaleńcy i chyba dziś nie zasnę. Musicie uwierzyć na słowo, moja twarz nie nadaje się do upubliczniania jej
dzisiaj;)
A wszystkiemu winny jest mój szał twórczy, a raczej milion pomysłów na sekundę. A dotyczy oczywiście wachlarzy. Oczekujcie zatem w najbliższym czasie tutorialu- jak zrobić wachlarz przy użyciu gorsetu, oraz starych koszulek z Metallicą.
Nie będę kroić gorsetu, spokojnie! Wykorzystam panel
zakrywający, który i tak zawsze zawijałam- zawsze chciałam mieć wachlarz don kompletu z gorsetem, a ten ma
wyjątkowo piękny wzór.
Potnę za to koszulki z zespołami. Nie chodzę w nich, ich stan określam jako dobry-/dostateczny, więc wstyd sprzedawać, a wyrzucić szkoda. Więc będą rockowe wachlarze koncertowe (może nie w
przypadku Nirvany, ale skoro M. Jackson wystąpi(ł) na hologramie, to i Kurt może?).
Udaję się zatem jutro na Halę Targową, gdzie jakiś czas temu widziałam paskudne, ale drewniane wachlarze i będę tworzyć (obłęd, obłęd, obłęd, obłęd). A efekty, oraz sam proces twórczy przedstawię tutaj.
A powinnam się pakować…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz