Kolejna odsłona mojej pasji- wachlarzy. Po
wczorajszej wycieczce przez miasto tramwajem żałowałam, iż nie zabrałam
któregoś maleństwa ze sobą. Ale zimno miało być, słońca nie widać. A myślałam,
że umrę…
Tym razem dwa
drewniane, otrzymane ok. rok temu do kompletu z prezentowaną wcześniej parasolką.
Takie same
obecnie można kupić na allegro. Te są jednak wyjątkowe, bo z czasów, gdy o sprzedaży internetowej nikt nie słyszał. Lekkie drewno, wygodne i niewielkie, spięte niewidoczną żyłką dla wzmocnienia. Swoją rolę spełniają znakomicie, a dodatkowo wyglądają i wzbudzają
zachwyt starszych pań w
autobusach;) Już się nie mogę doczekać ciepłych dni!
Pierwszy gładki, bez wzorków. Drugi z ręcznie malowanymi czerwonymi kwiatami. Mam jeszcze trzeci,
z Hiszpanii. Ale ten zasługuje
na osobny wpis- był prezentem
od przyjaciółki. Ona
zajmuje specjalne w moim życiu
miejsce, więc i wachlarz.
A jak wachlarz je ma, to i na blogu dostanie swoje miejsce.
Dość gadania…Prezentacja:
Piękne!
OdpowiedzUsuńwesołych świąt:)
Usuńzapraszam do obserwacji i komentowania ;**
matienn, co prawda nie są to moje święta (moje były 21. marca), niemniej dziękuję, bo życzliwości nigdy za dużo;)
Usuń